Campingi i nocowanie na Islandii

Jeden z praktycznych wpisów o podróżowaniu na Islandii na własną rękę, który na pewno przydałby mi się przed wyjazdem.

Mam nadzieję, że przyda się także Tobie! Nawet jeśli obecnie Islandii nie masz w planach, to polecam te plany zmienić! 😀

Wpis dotyczy poruszania się po wyspie swoim autem, nie camperem i korzystanie ze swoich namiotów. To ważna uwaga, bo podróżowanie camperem lub spanie w aucie rządzi się na campingach trochę innymi prawami.

My w ciągu dwóch tygodni podróży 12 razy skorzystaliśmy z campingów, raz spaliśmy na couchsurfingu i raz “na dziko”.

Spanie “na dziko”

Jeszcze kilka lat temu rozbijanie namiotu “na dziko” było dozwolone w całym kraju. Niestety nie każdy turysta odwiedzający Islandię potrafił uszanować jej piękno i nie pozostawiać po swojej obecności śladu.

Dlatego obecnie miejsca, w których za rozbicie na dziko nie grozi nam mandat są jasno określone. Najprościej rzecz ujmując, choć zawsze sprawdźcie to dokładnie, na południu nie można rozbijać się nigdzie, na północy obszarów dozwolonych jest znacznie więcej.

Ten link pokazuje tereny parków narodowych i obszarów chronionych: file:///C:/Users/user/Desktop/fajne%20rzeczy/Protected-areas-in-Iceland.pdf

Oprócz tego nie można rozbijać się na terenie prywatnym, ani w odległości mniejszej niż 150 m od najbliższego domostwa.

Trzeba także uważać na nawierzchnię, na jakiej chcemy się rozbić. Nie może to być pole uprawne, bo wtedy niszczymy plony rolnika. Nie wolno także rozbijać się na mchach, gdyż ich odnowienie trwa bardzo długo i są one naturalnym dobrem narodowym.

https://www.ust.is/english/tourist-information/where-can-you-camp/ – to oficjalna islandzka strona o tym jak i gdzie można szukać noclegu legalnie, warto się zapoznać!

My spaliśmy na dziko w okolicy Fiordów Zachodnich i była to miejscówka absolutnie cudowna! Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że było to najpiękniejsze miejsce na pierwszy nocleg “na dziko”, jaki mogłam sobie wymarzyć! Co więcej szczęście dopisało podwójnie, bo w nocy pojawiła się zorza!!!

Pod tym magicznym linkiem do Google Maps znajdziecie to nasze miejsce idealne!: https://www.google.com/maps/place/65%C2%B035’10.7%22N+21%C2%B044’44.8%22W/@65.5832591,-21.7799744,12.67z/data=!4m14!1m7!3m6!1s0x48d22b52a3eb6043:0x6f8a0434e5c1459a!2sIslandia!3b1!8m2!3d64.963051!4d-19.020835!3m5!1s0x0:0x0!7e2!8m2!3d65.5863044!4d-21.7457854

Tylko, żeby było jasne! To turkusowy TOP SECRET, więc obchodzimy się z tym linkiem i MIEJSCEM delikatnie! Szanujemy, nie depczemy za dużo trawki, nie zjeżdżamy z drogi i w ogóle jesteśmy tak jakby nas nie było, bo to miejsce przepiękne i niech tak zostanie!

  

Campingi na Islandii

Przed wyjazdem miałam w głowie obraz niezadbanych campingów pośrodku niczego bez ciepłej wody. Dodatkowo informacje w Internecie mówiły, że każde udogodnienie, tj. prysznic, dostęp do Internetu czy prądu jest dodatkowo płatny.

A jak jest naprawdę?

Po pierwsze campingów na Islandii jest mnóstwo i różnią się one standardem. My wybieraliśmy te ze średniej półki. Zawsze trafialiśmy na czyste i nowe toalety oraz prysznice, w niektórych była nawet kuchnia z jadalnią. W toaletach zawsze było mydło i ręczniki papierowe/suszarka do rąk.

Po drugie te początkowo “płatne usługi” dotyczą camperów, a nie osób podróżujących autem osobowym i rozbijającym własne namioty.

Dlatego najczęściej w cenie był wliczony prysznic z gorącą wodą, dostęp do gniazdek elektrycznych (takie same jak u nas) i WiFi. 

UWAGA!

Warto wspomnieć, że najbardziej turystycznym rejonem Islandii jest południe. I tam rzeczywiście większość campingów żądała za prysznic dodatkowych opłat. W pozostałych częściach kraju to udogodnienie jest raczej wliczone w cenę.

Jak szukać campingów?

Przed wyjazdem przeglądałam wiele stron z campingami. Jednak ciężko przewidzieć, gdzie rozbijemy się ósmej nocy, kiedy my nawet nie zaczęliśmy pierwszego dnia.

Postanowiliśmy więc szukać noclegów na bieżąco.

Wyglądało to tak, że po południu, jak już umieliśmy oszacować rejon dogodny do noclegu, otwierałam bardzo pomocną książeczkę z noclegami i basenami, którą zabrałam z pierwszego campingu w Reykjaviku i szukałam tam campingów w najbliższej okolicy. Oprócz tego na naszej mapie Islandii były ikonki oznaczające campingi. Trzecią opcją były po prostu Mapy Google. Internet jest dostępny nawet na największym pustkowiu.

Ceny sprawdzaliśmy albo w opiniach Google albo za pomocą telefonu. Campingi rzadko posiadają aktualne strony internetowe, trudno znaleźć informacje, co jest wliczone w cenę.

Dlatego codziennie odbywałam rozmowy z recepcjonistami, zadając im wciąż dwa te same pytania:

  1. Jaka jest cena campingu za jedną noc?
  2. Co wliczone jest w cenę? Czy są dodatkowe opłaty za namiot/ podatki?

Dodatkowe pytanie (jak już byliśmy bardziej cwani) to o dostęp do kuchni i sprzętu do gotowania.

Bezpośredni telefon był najlepszą opcją, bo dostawaliśmy aktualną informację i po 3 telefonach mogliśmy wybrać najbardziej korzystną dla nas ofertę. Bardzo polecam rozmowy z właścicielami campingów! 😀 Lubiłam ten mój codzienny rytuał, a słowo “include” już na zawsze pozostanie w mojej pamięci!

Płatność na campingach

Wszędzie można płacić kartą!

Zdarza się jednak, że nie zawsze na campingu jest recepcja lub recepcja jest otwarta tylko kilka godzin dziennie, a najczęściej dociera się na camping wieczorem.

Wtedy jest informacja, w których godzinach pojawi się ktoś, kto odbierze od nas pieniądze lub znajduje się skrzyneczka, do której możemy wrzucić należność. Tak, “honesty boxes” funkcjonują na Islandii i chyba mają się dobrze, skoro funkcjonują. 🙂

Widzieliśmy takie skrzyneczki, ale zawsze ostatecznie ktoś się tam jednak pojawiał, odbierał od nas pieniądze (za pomocą terminalu do kart płatniczych 🙂 ) i dawał naklejkę na namiot, która potwierdzała naszą płatność.

Free Stuff- czyli bierz co chcesz

Idea polega na tym, że jedni podróżnicy zostawiają w określonych miejscach na campingu niepotrzebne im jedzenie/środki czystości/kosmetyki, a czasami nawet naczynia, buty i sprzęt, a kolejni turyści mogą zabrać za darmo to, co uważają za przydatne dla siebie.

Dzięki temu już w pierwszy dzień mieliśmy kilogram makaronu, a zaraz później sos pomidorowy i pesto, bo para Włochów z Neapolu zauważywszy, że zabieramy z półki pozostawiony przez nich makaron, postanowili obdarować nas jeszcze smakowitymi dodatkami! I jak tu nie kochać ludzi spotykanych w podróży?

Często we “free stuffie” znajdziecie też butle z gazem do kuchenek turystycznych, ale najczęściej są one na wykończeniu, więc lepiej kupić nowe. Koszt jednej większej to ok. 1700 ISK.

Ach, na islandzkich campingach popularne były też półki z książkami. Chętnie dołączyłabym do akcji, gdyby książki nie były tylko po islandzku! Ale jeśli lubicie te zlepki literek, które nijak da się wymówić, to polecam się rozglądać!

Grzejniki, suszarki, jadalnie i inne luksusy

Jedne campingi nas rozpieszczały, inne wręcz przeciwnie. Każdy z nich jednak miał swój urok, a niektóre to w ogóle wymościły sobie w naszych serduszkach bardzo cieplutkie miejsce!

Luksusowy camping to w moim rozumieniu ten z kuchnią i stołami. Czasami takie pomieszczenia były wyposażone w kuchenki indukcyjne, garnki, patelnie, mikrofalówki i tostery! Nic tak nie cieszy po całym dniu na zimnie i wietrze niż perspektywa chrupiących, gorących tostów albo spaghetti!

A jak jeszcze są stoły, przy których można w spokoju zjeść, rozłożyć mapę i zaplanować trasę na kolejny dzień? To już w ogóle jest wspaniałe!

Jak wiadomo co jakiś czas trzeba zrobić przepierkę. I cudnie jest, jak ma się gdzie wysuszyć skarpetki! Czasami więc trafiają się campingi z grzejnikiem albo chociaż suszarką na ubrania! Nastawcie się jednak na ich brak i suszenie bielizny w aucie przez 3 dni.

Campingi i nocowanie na Islandii

UWAGA DLA DŁUGOWŁOSYCH!

Mini suszarka do włosów to jest jeden z najistotniejszych elementów mojego dobytku podróżnego, choć początkowo chciałam bawić się w zaprawioną obieżyświatkę i darować sobie ten “objaw rozpasania”.

Nie róbcie tego! Kontakty są wszędzie i nie warto marznąć z mokrą głową, ryzykując przeziębienie. Mała suszarka naprawdę nie zajmuje dużo miejsca, a przydaje się bardzo! Swoją drogą nie tylko do suszenia włosów, ale też butów i skarpetek. Szczególnie skarpetek! Polecam serdecznie!

Pranie i suszenie na campingach, czyli co robić kiedy mamy nie ma obok

Taki napis “When your mother is not around” spotkaliśmy na jednym campingu nad pralką. Nie ma jej w standardzie campingowym, ale na tych nieco droższych będzie na pewno. Najczęściej w towarzystwie automatycznej suszarki. Tu już mogą przydać się monety.

Taka usługa kosztuje ok. 25-30 zł.

CampingCard, czy warto?

Karta na campingi obejmuje wstęp na 4o campingów w ciągu 28 noclegów. Można kupić jedną kartę dla dwóch osób, o ile korzystają z jednego namiotu.

Karta kosztuje 159 euro, ale niektóre campingi i tak mogą wymagać dodatkowych opłat.

Kartę można kupić przed wyjazdem albo na miejscu.

My ostatecznie jej nie kupiliśmy, bo nasza kalkulacja oszacowała, że nie będzie to dla nas opłacalne. Poza tym bylibyśmy ograniczeni lokalizacjami tych konkretnych campingów, a zdarzają się rejony, gdzie jest ich niewiele i musielibyśmy i tak nocować na tych spoza listy.

Jeśli jednak myślisz, że tobie może się przydać, kliknij na ich oficjalną stronę: http://www.campingcard.is/

Uff, opisałam chyba wszystkie najistotniejsze kwestie noclegowe. Jak wpadnie wam do głowy jakieś inne pytanie, to śmiało komentujcie albo piszcie, może akurat będę znała odpowiedź!

W kolejnym poście zrobię ranking naszych campingów ze zdjęciami i cenami, już was do niego zapraszam!

Campingi i nocowanie na Islandii

A tymczasem podrzucam jeszcze kilka linków, gdzie znajdziecie odnośniki do campingów: 

https://en.camping.info/campsites – obszerna lista campingów, ale to na pewno nie są wszystkie!

https://tjalda.is/en/camping-sites/ – to fajna stronka, bo Islandia podzielona jest na regiony i możemy przeglądać campingi, np. tylko na północy kraju

https://www.northiceland.is/en/where-to-stay/camping – tu przykładowa lista campingów tylko na północy plus zasady, gdzie można rozbić się na dziko

Źródło: Pinterest