Przewodnik po Lizbonie #3: Rossio, Avenida da Liberdade i Park Edwarda VII

Trzecia część lizbońskiego przewodnika jest dla mnie tą najbardziej sentymentalną.

A jaka będzie dla was?
 
Bardzo artystyczna i nieoczywista, czyli murale, szpital dla lalek, “podwodna” stacja metra oraz trzy ważne place, których nie możecie ominąć!

Gdzie to wszystko jest? Już spieszę ze stosowną mapą!

 

 
 
tutaj jest mapa ze wszystkimi opisanymi miejscami, podzielonymi na kategorie. 
 
Dojazd
 
Rossio i Praca Figueira
 
– metro: linia niebieska (Azul), stacja Restauradores lub Rossio, ale to już linia zielona (Verde) 
 
– tramwaj: 15 E (możesz nim dojechać aż do Belem!), 12
 
– pociąg: Rossio to także nazwa dworca kolejowego, z którego można pojechać na przykład do Sintry

 
Park Edwarda VII

– metro: stacja Parque (zobacz niżej, bo to najciekawsza stacja metra na jakiej byłam i moja ulubiona w Lizbonie)

linia niebieska (Azul), jeśli podróżujecie z centrum to obierzcie kierunek Reboleira

Avenida da Liberdade
 
metro: stacja Avenida lub Marques de Pombal, jeśli chcecie zacząć od początku lub… końca, jak kto woli 😉
 
Place Rossio i Restauradores
 
Leżą właściwie obok siebie, tyle że na Rossio znajdziecie zdecydowanie więcej turystów. 
 
Dlaczego? Może na Rossio przyciąga falująca mozaika, o której więcej piszę tu
 
Albo sławna kawiarnia Nicola w stylu art deco?
 
Muszę także wspomnieć o dwóch barokowych fontannach oraz widoku na ruiny kościoła i klasztoru Carmo…
 
Chyba sama odpowiedziałam sobie na to pytanie. Rossio jest po prostu ciekawsze!
 
Dodam jeszcze kilka słów o zabytkach Placu Rossio. Są to Teatr Narodowy Marii II, ceniony w całej Portugalii oraz pomnik Piotra IV, najwyższy obiekt placu.
 
Praktyczne info:
 
Znajdziecie tu punkt informacji turystycznej oraz dworzec kolejowy, z którego można jechać do Sintry.
 
To dobry punkt na rozpoczęcie zwiedzania, bardzo fotogeniczne centrum Lizbony.
 
Ciekawostka:
 
Z tych niekoniecznie godnych pochwały. W XIII w. na placu odbywały się liczne spalenia na stosie…

 

 

 

Po co zatem odwiedzić Plac Restauradores? 
Niby nie ma na nim nic szczególnego, ale otaczające go budynki w stylu ard deco dodają mu majestatycznego charakteru. Kiedy go odwiedziłam pomyślałam: “To jakieś ważne miejsce”. Może przez stojący na środku potężny obelisk, symbolizujący niepodległość Portugalii.
 
 
Plac Figueira, czyli Plac Figowy
 
Tu zaczyna się Lizbona nieoczywista, której poznawanie zawsze kończy się na najlepszej bifanie w mieście!
 
Na Placu Figueria, w dodatku po sąsiedzku, znajduje się szpital dla lalek, czyli jedyne takie miejsce, do którego możesz oddać lalkę do naprawy.
 
Są tam ich setki! Ruchome ekspozycje będą atrakcją nie tylko dla małych dziewczynek! 
 
 
 
Być może jego lokalizacja wzięła się stąd, że pierwotnie zamiast placu znajdował się tu prawdziwy szpital?
 
Zaraz obok znajdziecie Casa das Bifanas, gdzie serwują pyszne buły z mięsem. To jest naprawdę tak banalne i naprawdę tak pyszne!
 
Na przeciwko, w centralnej części placu mieści się targowisko, bo plac ten z założenia miał pełnić funkcje handlowe. Jest na nim dość drogo, dużo tam ubrań i butów, ale gastronomia też się znajdzie.
 
 
 
Praktyczne info:
 
→ Zwróćcie uwagę, gdzie zajmujecie miejsce w Casa das Bifanas. Ceny dzielą się ze względu na to, czy siedzicie przy barze (najtaniej= najwięcej miejscowych, trudno o miejsce), przy stoliku w środku czy na zewnątrz (tam ceny dość porównywalne).
 
Więcej o bifanie i pozostałym menu oraz cenach znajdziesz tu.
 
→ Na targowisku polecam natomiast sangrię ze świeżymi pomarańczami. Do wyboru dwa rodzaje- z białym lub czerwonym winem.
 
→ Plac Figueira to postój kilku tramwajów i taksówek. Można stąd pojechać do Belem.
 

 

Jak już odwiedzicie Plac Figueria, zajrzyjcie do kościoła- Igreja de Sao Domingos.
 
Dlaczego to miejsce jest ciekawe? 
 
Nie tylko dlatego, że pochodzi z XIII w., ale przede wszystkim ze względu na celowo niedokończoną renowację.
 
Wyraźnie zniszczone mury świątyni mają być żywą pamiątką po pożarze w 1959r, który strawił wiele cennych dzieł sztuki. Wnętrze naprawdę robi wrażenie.

 

A gdzie te murale?
 
W Lizbonie jest ich mnóstwo! Sama żałuję, że wielu z nich nie zdążyłam zobaczyć…
 
Szczególnie warte uwagi są te nawiązujące do kultury i polityki Portugalii.
 
Ale nie zdradzę wam, gdzie dokładnie je znaleźć, bo sama natknęłam się na nie przypadkiem i nie zapisałam lokalizacji.
 
Poszperajcie w uliczkach Alfamy i Mourarii sami! To prawdziwa przyjemność. 
 
Te rejony Lizbony nie są już tak dystyngowane jak opisywane w poprzednich wpisach centrum. Panuje tam wielokulturowa mieszanka, co czyni tą część miasta naprawdę różnorodną i… bogatą w uliczną sztukę. Może nie każdy jej przejaw jest do końca estetyczny, ale na pewno będzie tam kolorowo!
 
W każdym razie warto odkryć inne oblicze Lizbony!
 
 
 
 
Ciekawostka:
 
W okolicach Placu Figueria nadal funkcjonują tradycyjne lizbońskie zakłady golibrodów. I z tego, co widziałam, na brak klientów nie narzekają.
 
Przy Placu Rossio znajdziecie natomiast stary sklep kapeluszniczy oraz bar, gdzie można spróbować lokalnego likieru wiśniowego- ginginhy.
 
Lubię te smaczki, które oferuje Lizbona!
 
 
Park Edwarda VII
 
Poznajmy więc więcej ciekawostek, jakie skrywa miasto, także pod… powierzchnią ziemi.
 
To tu zaczęłam i skończyłam przygodę z Lizboną, bo mój hotel znajdował się przy samym parku.
 
Ale miało być pod ziemią! Więc kierujemy się na stację metra Parque! Linia niebieska, oczywiście!
 
Zjeżdżając do tunelu ma się wrażenie nurkowania do podwodnych głębin. Ściany są pokryte granatowymi kafelkami, które są ozdobione mozaikami przedstawiającymi “zatopione” mapy świata. Po filarach wspinają się morskie istoty o nieoczywistych kształtach. 
 
Ta stacja jest jedyna w swoim rodzaju!
 
 
 
 
Po “wynurzeniu się” na powierzchnię należy skierować się w prawo i pójść uliczką prowadzącą pod górę. W ten sposób trafimy do Parku Edwarda VII, największego w tej części miasta (26 ha).
 
W czerwcu odbywają się tu eventy związane z obchodami świąt na cześć patrona Lizbony oraz znane targi książek.
 
Mniej więcej na środku znajduje się pomost, który przecina park w poprzek. Rozciąga się z niego cudowny widok na Avenida da Liberdadę, aż po sam Tag!
 
pixabay.com
 
Praktyczne info:
 
 
Przy Av. Sidonio Pais, czyli od wschodniej strony parku znajduje się ciąg tanich knajp i kawiarni. 
 
Polecam bar Sapore! Serwują tam tanie, pyszne i duże dania! Dodatkowo miła obsługa oraz wielu lokalnych klientów.
 
Pizza z dodatkami to koszt ok. 6,5 euro.
 
Avenida da Liberdade
Czyli Aleja Wolności, często kojarzona z Polami Elizejskimi w Paryżu. Mi osobiście przypominała bardziej barcelońskie, schowane w cieniu potężnych platanów ulice. 
 
Warto przejść chociaż jej odcinek, choć z własnego doświadczenia powiem, że pokonanie całej alei też nie zajmuje dużo czasu.
 
Na tej głównej ulicy Lizbony odbywa się słynna parada 12 czerwca, z okazji święta patrona.

 

Mam nadzieję, że trzyczęściowy przewodnik skutecznie zachęcił was do odwiedzenia miasta i będzie przydatny w eksploracji Lizbony!
 
Pozostałe części zawierają:
 
#1: Baixa i Chiado, czyli najbardziej reprezentatywne dzielnice miasta
 
#2: Estrela, Santa Catarina i Bairro Alto- smakowicie i blisko natury