Dlaczego masowanie bolącego miejsca uśmierza ból?

Ból to pojęcie niezwykle obszerne, a co więcej jego odczuwanie jest bardzo subiektywne. Możemy odczuwać ból zarówno z powierzchniowych warstw organizmu, jak skóra, ale także z narządów wewnętrznych- ból trzewny. Może być on jednak odczuwany w zupełnie innym miejscu ciała niż lokalizacja jego źródła. Wtedy mówimy, że to ból przeniesiony. Przykładem może być zawał serca, w czasie którego chory często odczuwa ból na przykład w okolicy szyi lub lewego barku. Istnieje także ból fantomowy, który stanowi pewnego rodzaju iluzję- pacjent po amputacji nadal odczuwa ból na przykład kończyny, która została już usunięta.

W jednym wpisie nie jestem w stanie poruszyć wszystkich rodzajów bólu, ale postanowiłam skupić się na jednym zjawisku, które każdy z nas zna, ale pewnie nigdy nie zastanawiał się nad jego mechanizmem.

Istnieje wiele doraźnych reakcji, które każdy z nas ma wpojone od dzieciństwa, a tymczasem mają one odniesienie w skomplikowanych procesach fizjologicznych…

Ile razy mama masowała wam kolana po upadku z roweru? Czy często zdarza ci się masowanie nadgarstka po uderzeniu o szafkę albo brzucha kiedy dolega ci niestrawność?

Dzisiaj postaram się w obrazowy sposób wyjaśnić, dlaczego pocieranie, rozmasowywanie bolącego miejsca rzeczywiście może zmniejszyć odczuwanie bólu.

W naszym organizmie znajduje się przeogromna ilość różnych receptorów. Receptor pośredniczy w przekazie substancji lub impulsów z jednego miejsca do drugiego. To tak jak wy kiedy chcecie wysłać do kogoś konkretnego list musicie odwiedzić pocztę lub aby wejść do muzeum pokazać bilet wstępu.

W różnych miejscach ciała, np. skórze, mięśniach, stawach, kościach (ale nie w obrębie mózgu- ośrodkowego układu nerwowego) znajdują się nocyreceptory, czyli receptory wrażliwe silne bodźce, które wywołują reakcje obronne organizmu. Podrażnienie takich receptorów skutkuje odczuwaniem bólu.

Jest to ból receptorowy i na takim się dziś skupimy. Istnieje jeszcze ból niereceptorowy (neuropatyczny  i psychogenny), który powstaje na skutek uszkodzeń w układzie nerwowym, ale poza samymi receptorami. Przyczyną może być tu uraz, zaburzenia metaboliczne (np. w cukrzycy), naciekanie nowotworu, zakażenie lub niedokrwienie.

Na jakie bodźce reagują nocyreceptory?

I tu dwie ciekawostki!

❄ Te same receptory reagują u nas na substancję chemiczną- mentol i niską temperaturę. Dowód? Miętowe cukierki czy gumy wywołują w jamie ustnej odczucie chłodu i świeżości, prawda?

🌶 Mamy też receptory reagujące zarówno na wysoką temperaturę, mechaniczne uszkodzenie skóry (na przykład zdarte kolana przy upadku) jak i substancję chemiczną- kapsaicynę, która znajduje się w papryczce chili i innych pikantnych produktach. Dlatego zjedzenie papryczki wywołuje uczucie palenia, a zdarcie skóry pieczenia.

Dodatkową ciekawostką o kapsaicynie jest fakt, że nie rozpuszcza się w wodzie, ale w alkoholu lub tłuszczach. Dlatego bardzo ostrą potrawę lepiej popić tłustym mlekiem lub na przykład piwem niż samą wodą.

Rozgrzewające działanie kapsaicyny znalazło lecznicze zastosowanie w maściach i plastrach na ból stawów.

Ciekawy przykład, jak można wykorzystać działanie jednej substancji w różnych aspektach.

Dlaczego masowanie bolącego miejsca uśmierza ból?

Wiemy już jaką rolę spełnia receptor. Załóżmy, że jest on takim włącznikiem do uruchomienia dalszych reakcji.

Mamy zatem BÓL, który włącza przycisk- receptor w skórze. Następnie przez kabel- włókno nerwowe przemieszcza się impuls elektryczny, który dociera do żarówki- mózgu.

Nocyreceptory są połączone z nerwowymi włóknami czuciowymi  Aδ i C. Włókna Aβ także przenoszą informację czuciową o bodźcach mechanicznych, ale takich, które nie powodują bólu.

Włókna Aδ są połączone z odczuwaniem bólu nagłego i ostrego, natomiast włókna C z wolnym, rozlanym, tępym.

Modulacja bólu

W podręczniku ten rozdział opisuje teorię bramkowanej kontroli. Brzmi dość skomplikowanie, ale z dozą wyobraźni nie jest wcale takie trudne.

Skupimy się tu na włóknach C, które połączone synaptycznie z interneuronami hamującymi.

Informację bólu transportują do mózgu włókna C.

Kiedy do organizmu nie dociera żaden bodziec bólowy, działanie włókien C jest wygaszane przez interneuron hamujący. Dopóki nie włączymy włącznika, przez kabel nie popłynie prąd. Interneuron hamujący w tej historyjce wręcz pilnuje włącznika, aby przypadkiem nie został niepotrzebnie włączony.

Jednak kiedy tylko doznamy jakiejś krzywdy, włókno C natychmiast informuje o tym mózg i odczuwamy ból.

Jednoczesne masowanie bolącego miejsca pobudza wspomniane wcześniej włókno Aβ. Ono także oddziałuje na interneuron hamujący i zwiększa jego działanie. Nie dochodzi zatem do całkowitego zatrzymania informacji o bólu (i dobrze, bo to sygnał ostrzegawczy dla organizmu), ale na pewno sprawi, że bodziec bólowy słabnie.

Dlatego masowanie, czyli nieszkodliwy bodziec mechaniczny, pobudza włókna Aβ. Te poprzez wspomniany wcześniej mechanizm zmniejszają działanie włókien C, transportujących informację o bólu do mózgu. Kiedy zsumujemy przekaz informacji przez włókna C i Aβ uzyskujemy częściowe uśmierzenie odczucia bolesności.

Zatem nasze odruchowe reakcje w czasie odczuwania bólu różnych miejsc mają rzeczywiste odniesienie w fizjologii.

Receptory, które odbierają informację o bólu i świądzie działają przeciwstawni

Na koniec ostatnia ciekawostka na temat świądu i swędzenia.

Chyba każdy z nas choć raz rozdrapał swędzącą krostkę od ugryzienia komara, która może i przestała swędzieć, ale za to zaczęła boleć 🙃… Uczucie swędzenia zastąpiliśmy więc bólem. To odruch, który również ma uzasadnienie w fizjologii.

Poszczególne receptory reagują na docierającą informację w różny sposób, czasami działając przeciwstawnie. Taka sytuacja dotyczy receptorów odpowiedzialnych za ból i tych odbierających informacje o swędzeniu.

Dlatego silne drapanie swędzącego miejsca uśmierza świąd, ale wywołuje ból.

Grafika pochodzi od Lisie Sprawy 🙂 www.LisieSprawy.pl

A to już końcowy żartobliwy akcent, jeszcze bardziej potwierdzający fakt, że zaopiekowane i masowane miejsca bolą mniej!

Jeśli chcecie zajrzeć do innych medycznych wpisów, możecie zajrzeć do tej zakładki: http://www.med.travel.pl/?cat=84.

Medyczna część bloga na razie rozwija się na razie bardzo powoli, bo codziennych obowiązków związanych ze studiami nie brakuje, a co więcej wciąż towarzyszy mi poczucie, że nadal jestem małym studenciakiem, przed którym więcej jest niewiadomych niż wiadomych. Dlatego skupiam się tu na wiedzy nie tyle medycznej, co biologicznej, którą sama jestem w stanie dobrze zrozumieć. Mam nadzieję, że w nowym roku ciekawych wpisów będzie znacznie więcej!

Trzymajcie się ciepło i troszczcie o wszystkie bolące miejsca :).