Najciekawsza książka podróżnicza- “Światoholicy”
Po przeczytaniu kilku pozycji o “utartej” podróży dookoła świata pod moją choinką zjawiła się ona… najoryginalniej pomyślana książka, która idealnie odwzorowuje ideę podróży!
Dlaczego inna niż wszystkie??
Albo jak można się dogadać z toaletą w Japonii?
Dlaczego u Papuasów luksusem jest nocleg w towarzystwie… świń, a u Hamerów wejściem w dorosłość ceremonia skoków na bykach?
Autorka książki – Aleksandra Pawlicka idealnie łączy dystans i humor z autentycznymi faktami, liczbami, datami. Dzięki temu treść jest kompletna- wyposażona zarówno w opis i wyjaśnienie autentycznego wydarzenia oraz komentarz odautorski, podsumowujący daną opowieść. Czasami właśnie z takich konkluzji wynikają refleksje uświadamiające, jak bardzo Europejczycy są “zaszufladkowani” we własnych zasadach i stereotypach.
Różnorodność tematów i miejsc sprawia, że czytając kolejny rozdział, będziesz cały czas zaskakiwany. Własne przeżycia autorów, choć obecne, pozostają na drugim miejscu. Tutaj to rdzenni mieszkańcy danego państwa, ich niezwykłe zwyczaje i codzienne życie grają pierwsze skrzypce. W relacjach innych podróżników znajdowały się, co prawda, opisy niektórych świąt, ale dotyczyły one najczęściej jednego, akurat odwiedzanego kraju. W “Światoholikach” umieszczone są opisy obrzędów pogrzebowych czy tradycji ozdabiania skóry od Australii, przez Tybet, aż po Kenię i Peru.
Po przeczytaniu tej pozycji naprawdę można stać się światoholikiem. Zresztą sami autorzy (Aleksandra Pawlicka jest autorką tekstu, jej mąż Jacek Pawlicki autorem zdjęć) przyznają, że podróże traktują jako uzależnienie, z którego wcale nie chcą się uwalniać. Bo planowanie i realizacja kolejnych wypraw, choć wymagających poświęcenia zarówno od ciała jak i od ducha, wypełniają całą ich codzienność.
Jednocześnie pokazują, że aby podróżować nie trzeba rezygnować ze stałej pracy, założenia rodziny ani zaniedbywać relacje z rodziną czy przyjaciółmi. Można za to spędzić urodziny pod Operą w Sydney, polecieć awionetką nad safari lub pomieszkać przez chwilę w ukrytej w buszu papuaskiej wiosce. Niesamowite, ile przygód jest się w stanie doświadczyć w ciągu dwudziestu lat.
Jednak najważniejsze czeka na koniec. Podsumowanie dotyczące tego, czym stały się dla autorów podróże. Ten cytat nie wymaga komentarza. Jest po prostu w punkt!
“Podróżowanie to bowiem nie tylko wyznaczanie celu i docieranie do niego. To przede wszystkim odkrywanie różnorodności świata i jednoczesne szukanie podobieństw w miejscach oddalonych od siebie o setki kilometrów (…). To jest jak odnajdywanie zagubionych nici i tkanie z nich własnej mapy, w której granice przebiegają nie jak w atlasie, lecz jak w życiu.”
Z tym pięknym akcentem kończę recenzję i zachęcam do przeczytania “Światoholików”. Uzależnienie oraz miłość do podróży gwarantowana!