O mnie:

Kilka lat temu usłyszałam pytanie: Jaka jest Twoja największa, unikalna zaleta?

Poczułam wtedy duży zgrzyt, bo dotąd żyłam, niosąc na plecach świadomy woreczek wad, a tu nagle mam wymyślić jedną zaletę, w dodatku tylko moją, która odróżnia mnie od innych!?

 

Chce mi się!– to wszystko, co wtedy przyszło mi do głowy.

 

Chce mi się żyć. Dla mnie to podejmowanie świadomych decyzji. Bo nie ma nic lepszego niż życie w zgodzie ze sobą, zaczynanie dnia z myślą, że będę robić dzisiaj to, co sobie wymarzyłam, to, do czego czuję się stworzona.

 

Chce mi się męczyć. Bo powyższy punkt nie realizuje się sam. I na pewne rzeczy trzeba bardzo długo i wytrwale pracować. Ale one potem smakują tak, że nie możemy się nimi nasycić. To tyczy się zarówno spełniania marzeń, jak i podróży. Lubię jeździć autem, kocham pociągi, nie boję się samolotu, ale najbliżej mi do roweru. Nawet jak jest pod górkę, wiatr wieje w twarz, mam dwie ciężkie sakwy przy boku i opinie ludzi, że jestem za drobna na takie rzeczy i na pewno nie znajdę sił na dotarcie do celu. Ale mi się chce tak męczyć!

 

Chce mi się podróżować. Bycie w drodze to uzależnienie, dla którego potrafię poświęcić bardzo wiele. Czasami myślę, czy nie za wiele… A potem ruszam po nowe przygody, z pasją obserwując zmieniający się krajobraz, który hipnotyzuje mnie zawsze tak samo skutecznie i wiem, że tylko w takich warunkach jestem w pełni szczęśliwą sobą.

Do tej pory odwiedziłam prawie 30 krajów, na 4 kontynentach. Ale nigdy nie miałam głowy do cyfr, więc po prostu kolekcjonuję fotografie, kartki pocztowe, wspomnienia, małe momenty. Nie wszystkie wyjazdy opisałam na blogu, bo niektóre podróże odbyłam jako dziecko albo w czasach kiedy zdjęcia robiło się tosterem ;).

Jeśli chcesz poznać moje podróżnicze marzenia, zajrzyj do tego wpisu. 

 

Chce mi się tworzyć. Choć proces ten zajmuje mi zawsze więcej czasu niż mogę poświęcić, uwielbiam to. Moment kiedy pomysł z głowy wychodzi na światło dzienne i zawsze jest inny od tego, co w głowie… Kiedy moje biurko to warstwy ścinków, kredek, karteczek, wstążeczek. I choć maszyna do szycia mnie nie słucha i tak potrafię spędzić przy niej pół dnia. Obecnie moją pasją stało się haftowanie :).

 

Chce mi się wykorzystywać czas na 100%. Choć czasami to irytujące dla samej mnie. Bo nie umiem odpoczywać, denerwuje mnie każda minuta bez bycia produktywną, moja doba zawsze jest za krótka, nawet w wakacje powtarzam jak mantrę: “no nie wyrobię się ze wszystkim”. Ale tylko takie życie ma dla mnie sens. Zwykła egzystencja nie wchodzi w grę.

Na szczęście potrafię też usiąść w słońcu na tarasie, jeść maliny z krzaka i nie myśleć o niczym. Równowaga jest przydatna.

 

Chce mi się spełniać marzenia. Nie cierpię określenia: “Chciałbym to i tamto, ale zrobię to pewnie za 10 lat albo nigdy…” Nie ma kiedyś, jest “teraz” albo “za tak niedługo jak tylko się da”! I nie ważne, że robię centymetrowe kroczki. Robię je do przodu. Bo…

 

...Chce mi się myśleć. Życie wymaga refleksji. Zadawania pytań. Bo ono jest tylko jedno. Czego od niego chcę? Jak widzę siebie? Jak wykorzystuję każdy dzień? Dni to nie szara masa zlana w całość. To codzienna zagadka!

 

Cześć, jestem Ola.

Na co dzień studiuję medycynę (3 rok) i dużo się śmieję. Bardziej niż czekoladę uwielbiam owoce. Mogę nie zabrać ze sobą telefonu, ale muszę wziąć aparat. Lubię spać w namiocie, choć wiecznie mi zimno. Czasami po prostu wsiadam do pociągu i robię coś szalonego, mimo że strach to mój nieodłączny towarzysz. Ciągle coś piszę albo tworzę. Mam wiele różnych pasji, ale najbardziej to ciągnie mnie w świat. Im dalej od strefy komfortu, tym… więcej przygód.

Cieszę się, że się tu spotykamy. Mam nadzieję, że Tobie też się CHCE różnych rzeczy! I będzie się CHCIAŁO i dobrze czytało tego bloga!