Portugalia- z czym to się JE?

Obszerny przewodnik po portugalskich potrawach, który niczym zapach wydobywający się z kuchni zaprowadzi cię pod same drzwi najlepszych lokali w Lizbonie, Porto i na Algarve.                  
Do tego aktualne ceny oraz zdjęcia, po obejrzeniu których zapragniesz wsiąść w samolot i zasmakować Portugalii!

PORTO
Porto słynie z Francesinhy oraz wina Porto. Jest zdecydowanie mniej zróżnicowane w kwestii smaków niż Lizbona, co nie oznacza braku pysznego i, co najważniejszego, stosunkowo taniego jedzenia.
 
Więcej na temat Francesinhy opowiadam tutaj, a teraz wspomnę tylko, że danie składa się z naprzemiennych warstw chleba tostowego, sera, różnego rodzaju mięs i sosu pomidorowego. Pomimo że od wymienionych składników wieje codziennością, danie jest pyszne i bardzo kojarzy się z klimatycznym Porto. 
 
 
 
😋 😋 😋


Adres: Polecam Wam knajpkę na znanym deptaku Flores. Przy jego końcu (idąc do dworca Sao Bento) znajduje się knajpka Bufete S. Domingos, serwująca dobrą Francesinhę w naprawdę niskiej cenie, a do tego z pięknym widokiem na pobliski skwerek. 

Ceny najprostszej wersji zaczynają się od 4 euro.

 
 
 
Innym tradycyjnym daniem Porto są flaki (tripas). Za czasów odkryć geograficznych, kiedy żeglarze wyruszali w długie rejsy zabierali na pokład wszystkie zapasy mięsa dostępnego w mieście. Skutkiem czego mieszkańcom pozostającym w Porto pozostawały podroby…
 
Dostaniecie je w cenie od 4 euro w górę, na przykład na targowisku Bolhao.
 
To Mercado jest świetnym miejscem na zjedzenie świeżych ryb i owoców morza. W północnej części znajdują się dwie knajpy na świeżym powietrzu, przypominające nasze nadmorskie bary czy smażalnie. Menu wisi na ścianie, do kasy ustawia się sznureczek głodnych turystów, a na talerzach ląduje prosto podane, ale naprawdę smaczne danie rybne. 

 

 

 

 
Jako przystawka są tam podawane tradycyjne, portugalskie krokieciki w panierce z nadzieniem z ryby lub mięsa.
 
UWAGA! 
 
Wszystkie przystawki są płatne, to nie jest uprzejmy gest na zaostrzenie apatytu! Nie musicie ich jednak kupować, wystarczy grzecznie podziękować.
 
W Bolhao można kupić także świeże ryby oraz inne specjały portugalskiej kuchni. To taki typowy targ regionalnych potraw i pamiątek.
 
A teraz prawdziwa petarda!!!
 
Jeśli będziecie w Porto, koniecznie odwiedźcie Matosinhos. Tam zjecie najlepsze ryby pod portugalskim słońcem!
 
A do tego poczujecie południowy luz i rybacki klimat tego miejsca, bez tysięcy turystów grasujących po centrum Porto. 
 

Wyobraźcie sobie leniwe popołudnie, zapach grillowanych ryb i złoty piasek nad brzegiem spokojnego oceanu… To jest szczęście w czystej postaci!

😋 😋 😋
 
Cena: Zupa rybna to koszt ok. 4-5 euro. Sześć dużych, mięsistych sardynek- 6 euro. W Matosinhos ceny naprawdę były przystępne. 
 
UWAGA! Restauracje otwierane są tam dopiero przed 19-stą.
 
 
 
 
ALGARVE
 
Algarve daje mi wszystko czego potrzebuję. Za każdym razem. Jednak podczas tego pobytu postanowiłam połaczyć znane z zupełnie nowym!
 
Dlatego przez kilka dni moje kubki smakowe były zaskakiwane najdziwniejszymi owocami morza od ośmiornicy po małże i różne skorupiaki! Kiedyś podchodziłam do tych produktów z dystansem. Jeśli też tak myślicie, przyjedźcie na Algarve i przekonajcie się jakie to wszystko pyszne!
 
W centrum miasteczka Portimao znajduje się knajpa, w której jedzą tylko Portugalczycy. Rodzinny biznes oferuje wyśmienite potrawy. Za obfity obiad dla trzech osób, czyli trzy różne dania plus dodatkową sałatkę z ośmiornicy zapłacicie ok. 40-45 euro. Dania są tego warte!

 

Dorada

 

Na plaży w Carvoeiro znajduje się restauracja zawieszona nad klifem. Pod podłogą huczą fale, w tle słychać muzykę na żywo i widać chowające się w wodach oceanu słońce. Zatrzymaliśmy się tam niby tylko na chwilę, spontanicznie. Niedługo potem na stół zaczęły wjeżdżać kolejne potrawy. Poniższe “muszelki” były takie, że palce lizać i… naprawdę można się było nimi najeść. Polecam! Niestety tutaj cen nie podam, gdyż nie dostałam paragonu :).
 
 
LIZBONA
 

Najbardziej różnorodne na koniec! W Lizbonie spróbowałam niekonwencjonalnego dorsza (Bacalhau), tradycyjnej Bifany, sardynek z Alfamy i najlepszego ciasteczka w Portugalii- Pasteis de Nata!

Pasteis de Nata
 
Do Belem, gdzie znajduje się najbardziej znana manufaktura specjalizująca się tylko w Pasteis de Nata (właściwie Pasteis de Belem), pojedźcie na końcu! Dlaczego? Bo jak raz skosztujecie ich wersji, to zdyskwalifikujecie po jednym gryzie wszystkie następne…
 
Ciepłe, chrupiące, a jednocześnie miękkie, z aksamitnym kremem budyniowym i karmelizowanym cukrem na wierzchu. Ja naprawdę rzadko zachwycam się jedzeniem innym, niż to mojej Mamy… 
 

Myślałam, że znana i odwiedzana przez miliony turystów kawiarnia w Belem jest przereklamowana. Bo jak to możliwe, aby tak masowa produkcja nie popsuła unikalnego smaku i nie przekładała się na wzrost ceny?

Okazało się, że choć dziennie wypieka się tam 30 000 sztuk Pasteis de Nata, każde z nich smakuje niepowtarzalnie, a do tego jego cena często bywa niższa niż w zwyczajnych kawiarniach na “Starym Mieście”.

 
😋 😋 😋


Adres tego raju: Rua de Belem 84-92 (jak wysiądziecie z tramwaju, odwróćcie się w tył, kawiarnia jest po tej samej stronie ulicy)

1 sztuka to koszt 1,1 euro.


Lody

W Portugalii działa sieć lodów “Nosolo Italia”. W całym kraju jest kilka punktów, w tym po dwa w Lizbonie i na Algarve. To co wspólne dla lodów, to ich przepyszny smak i bogactwo smaków. Szkoda, że ceny różnią się nawet o pół euro za gałkę.
 
W Lizbonie porcja kosztuje 2,5 euro :(.

 

 

Bacalhau
 
 
Uff, starczy tych słodkości. Wróćmy do dorsza! To w końcu jego podaje się w Portugalii na ponad tysiąc sposobów! A nazwa Bacalhau pojawia się w menu każdej restauracji! 
 

Dorsza w Lizbonie próbowałam tylko raz, w Mercado da Ribeira. Niestety to miejsce jest według mnie przereklamowane… Stoisk jest bardzo dużo, oferują nieco wymyślne dania, często nieopisane po angielsku, które nie do końca są odzwierciedleniem portugalskiej kuchni, a do tego trzeba za nie nie mało zapłacić. 

Znajdziecie tam też dania kuchni azjatyckiej i typowe fastfoody.

A miało być tak pięknie… Uparłam się jednak na tego dorsza i dorsza dostałam. W Portugalii ta ryba smakuje znacznie lepiej niż w Polsce. Jest mniej sucha, bo Portugalczycy dodają do niej dużo oliwy. Mój dorsz był do tego oryginalnie przyprawiony, podany z tradycyjnymi ziemniaczkami w łupinkach i szpiankiem, więc ostatecznie wyszłam zadowolona i najedzona. Szkoda tylko, że aby go dostać musiałam przejść wszystkie stragany jakieś dziesięć razy. 

Znane są także krokiety z farszem z dorsza, smażone w głębokim oleju. W Mercado były sprzedawane na sztuki.

 

Suszony dorsz


😋 😋 😋

 
Adres dla smakoszy, lubiących bardziej oryginalną kuchnię: 
 
Mercado da Ribeira (Av. 24 de Julho, po drodze do Belem, dojedziecie więc tam np. tramwajem 18 E)
 
Cena: od 10 euro w górę, za dorsza ze zdjęcia zapłaciłam 12,5 euro.
 
Bifana
 

Czas na lizboński odpowiednik Francesinhy, czyli porządnych rozmiarów kanapkę z solidną porcją mięsa! 

Mowa o Bifanie! Najlepsze Bifany w mieście serwuje wieloletni bar Casa das Bifanas. O dziwo nie było w nim prawie turystów, ale miejscowi (w większości mężczyźni, wiadomo kto najbardziej lubi tego typu przekąski 😉 ). Swojska, przyjemna, całkowicie portugalska atmosfera.


Sama Bifana? Pychota! Do tego w barze można zamówić także inne tradycyjne potrawy rybne i mięsne. Polecam zupę rybną.

UWAGA! Ceny różnią się w zależności od miejsca konsumpcji :). Można zająć miejsce przy barze- tak jest najtaniej i najtrudniej, bo najwięcej miejscowych, stałych bywalców, którzy ucinają sobie pogawędki z kelnerami. Oprócz tego są stoliki wewnątrz i na zewnątrz budynku. 

😋 😋 😋


Adres: Praca da Figureira 6, bardzo długie godziny otwarcia: 6.00-24.00

Cena Bifany: 2,1- 2,4 euro (miejsce ma znaczenie)

Ceny innych potraw:

– morszczuk (pescada)- 5,5 euro
– dorada- 7,5 euro
– zupa rybna- ok. 2 euro
– steki z indyka- 6,8 euro

Jak na Lizbonę ceny naprawdę przystępne!

 

Na placu Figureira znajduje się także targowisko z pamiątkami i regionalnymi wyrobami. Można spróbować suszonych owoców czy napić się sangrii ze świeżymi pomarańczami. Jednak ceny są tam dość wysokie.

 

Sardinhas assadas
 
Sardinas asada, czyli grillowane sardynki to flagowe danie Alfamy. Aby ich popróbować najlepiej przyjechać na obchody dnia patrona Lizbony- św. Antoniego.
 
Wtedy na każdym rogu stoi grill z sardynkami, choć w pozostałych dniach roku barów i knajpek oferujących to danie też nikomu nie zabraknie.
 
UWAGA!
 
Kelnerzy oferują nie jedną, a kilka przystawek, każda z nich jest płatna. Cena przystawki w Alfamie często stanowi równowartość dania. 
 
😋 😋 😋
 
Cena:
 
Kolacja dla dwóch osób bez przystawek i napojów to koszt ok. 16 euro. 

 

Portugalia to raj dla osób szukających pysznego jedzenia! Szczególnie jeśli chodzi o ryby, owoce morza i słodkości.
 
Czasami mam ochotę wsiąść w samolot i polecieć do Porto tylko dla tej porcji sardynek. A potem jeszcze zahaczyć o Lizbonę i rozkoszować się Pasteis de Nata. 
 
Jak będziecie w Portugalii koniecznie spróbujcie tych pychotek!