Tabarca, gdzie stary człowiek patrzył w morze, a czas miał sjestę z kotami
Gdybym nie odwiedziła Alicante pewnie nigdy bym o niej nie usłyszała, a co dopiero mówić o zobaczeniu… Ujrzeniu maleńkiego świata, w którym nie ma ani jednego auta, supermarketu i korporacji… Świata, który zatrzymał się gdzieś w XIX wieku i nie zamierza gonić rozpędzonej cywilizacji.
Kolorowe domy z drewnianymi okiennicami, kamiennymi kapliczkami i papierowymi kwiatami, oddzielają od siebie wąskie uliczki, którymi leniwie przechadzają się koty przeróżnej maści. Jest ich na wyspie przynajmniej kilka razy więcej niż stałych mieszkańców, gdyż doliczyć się tutaj można zaledwie osiemdziesięciu osób.
Jak się tam dostać?
Rejs statkiem z Alicante trwa ok. godziny i kosztuje 19 euro w dwie strony za osobę dorosłą. Dochodzi 10 rano, a ja wraz z moim kochanym towarzystwem pędzimy na statek, przekonani o punktualności kapitana. Ale przecież jesteśmy w Hiszpanii, tutaj czas biegnie inaczej, więc na statku spędzamy jeszcze dobre 15 min. Powiewają hiszpańskie flagi i nasze włosy- płyniemy. Na razie na horyzoncie tylko mewy i białe żaglówki, żadnej wyspy nie widać. Buja i wieje aż miło! W końcu w oddali pojawiają się dwie piaskowe wieże kościoła, potem mury obronne i cała wyspa. Jest złożona z dwóch części- jednej zamieszkanej, drugiej dzikiej, porośniętej opuncjami i trawami. Wśród widać latarnię morską. Jednak niech Was nie zwiedzie ta ilość wymienionych miejsc, bo Tabarcę obejdziecie w 10 min.
Do Tabarci można dostać się tylko drogą morską, no, ewentualnie powietrzną, ale o takiej nie słyszałam, dlatego pierwszym punktem, który wita odwiedzających jest mały, ale za to bardzo malowniczy port. Kolorowe łódeczki bujają się spokojnie, nadając rytm życia całej wyspie. Nie wiem, jak sytuacja wygląda w sezonie, ale w kwietniu jest tutaj cicho i prawie bezludnie.
Od południa znajdują się plaże i zatoczki. Zbocza porastają żółte i różowe kwiatki. Na klifie komunijne dzieci bawią się starym, drewnianym wozem. Czas płynie beztrosko.
W centrum natomiast znajdziecie niewielki rynek, kilka małych restauracji, hostele, sklepiki z pamiątkami i plac zabaw. I sieć maleńkich, kamiennych ulic z jednopiętrowymi, rybackimi kamieniczkami.